Drukuj

To drużyny grają na lidze juniorów, i to drużyna pokazała, że stać ją na dużo. Bardzo podobnie jak w zeszłym roku, końcówka należała do naszych zawodników. W ostatnich trzech kluczowych rundach zdobyliśmy 5 punktów z 6, i zajęliśmy w końcowej tabeli doskonałe 11 miejsce. Gratulacje!

Klub oczekiwał, ze każdy zawodnik spełni swój obowiązek. Tak - to parafraza znanego polecenia admirała Nelsona, który przed rozpoczęciem bitwy morskiej pod Trafalgarem polecił zasygnalizowac podległym jednostkom swojej floty: "England expects that every man will do his duty" (Anglia oczekuje, że każdy spełni swój obowiązek.) I wszyscy reprezentanci UKS MDK Gdynia mogą wracać do domu z podniesionym czołem.

Nie byliśmy faworytami, zdawaliśmy sobie sprawę ze swoich słabości, ale podchodziliśmy do każdej rundy z wolą najlepszej gry, z wolą zwycięstwa. Nie sposób nie zauważyć, że mieliśmy dwoje liderów, Szymon i Maja unieśli ciążącą odpowiedzialność, oboje zdobyli na wymagających 1 i 3 szachownicy po 8 punktów. Przy czym miło było patrzeć na ich grę, na pewność i dokładność z jaką realizowali swoje plany, na odwagę i pomysłowość w budowaniu i rozwijaniu inicjatywy na szachownicy. 

Ale też każdy punkt pozostałej czwórki był na wagę złota, i kiedy był niezbędny, pojawiał się. Czasem trudno grać z pełnym przekonaniem, gdy walczymy z przeciwnikami mocniejszymi, bardziej doświadczonymi, po serii porażek. Filip, Franek, Ola i Emilia byli zawsze gotowi, żeby postawić przed oponentami trudne wyzwania, żeby zmusić ich do wysiłku, do błędu. 

Jak często w takich przypadkach kluczową osobą był też ktoś inny, ktoś kto wcale nie grał. To nasz trener Tomasz Kempiński, który nie tyko prowadził techniczne analizy rozegranych partii, i przygotowywał debiuty na kolejnych przeciwników, ale przede wszystkim sprzyjał utrzymaniu ducha bojowego i optymizmu w zespole. 

To był dobry turniej. Dziękujemy. :)